- Dojdę sama.
- Wolę mieć pewność.
Szliśmy juz długo, mijając w milczeniu wysokie drzewa. Musieliśmy także wspiąć się na wzgórze ~ no niestety innej drogi nie było ~ na tym szczycie nie rosły żadne drzewa, leżał tam tylko jeden samotny, powalony pień. Ze wzgórza roztaczał się piękny widok na jezioro oświetlone blaskiem księżyca. W sumie, i tak bym nie zasnęła wiec chyba się tam wybiorę.
- Możesz już iść, poradzę sobie..
- Idę z tobą nad jezioro.
- Zaraz co? Skąd... eh, idę sama.
- Dobra to ty idź sama ja za chwile przyjdę i powiem że się zgubiłem - zniknął w cieniu góry. Gdy już byłam wystarczająco blisko nagle coś usłyszałam.
Co to było?! Co to, do licha, było?!.
Przystanęłam i zaczęłam nasłuchiwać, ale dźwięk się nie powtórzył. Powoli odwracałam się i spojrzałam pomiędzy drzewa. Usiłowałam przeniknąć wzrokiem otaczającą mnie ciemność. Już miałam ruszyć dalej, gdy po swojej prawej stronie znowu usłyszałam cichy szelest. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam...wiewiórkę.. Nagle ktoś złapał mnie za ramię gdy byłam już dokładnie przy jeziorze.
To był Rin.
Tak mi ulżyło, że aż odsunęłam się na ziemię i Usiadłam. Boże, moje serce, moje serce. Chyba właśnie przeżyłam zawał..
- Co ty...-wymamrotałam
- Zgubiłem się, zaraz, nic ci się jest? - spytał i ukucnął obok mnie.
O proszę, TERAZ się odezwał. Rychło w czas...
- Nic mi nie jest?! Mało nie dostałam zawału, oczywiście o ile go nie dostałam, musiałeś mnie straszyć?!
- Zgubiłem się -uśmiechnął się - Boisz się ciemności?
Moja mina teraz nabrała powagi.
- Jestem smokiem słońca, gdy słońce się chowa wchodzę w taką jakby panikę, nie mam tak dobrego wzroku w nocy i ogólnie po prostu gdy nie ma słońca jest stres.
< Rin? XDDDD no co, no co XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz