Obudziłam się na płynącym w lawie kamieniu,a dziwna postać wpatrywałą
się we mnie.Próbowałam się poruszać,ale nie mogłam.Pomyślałam,że ta
zjawa mi to zrobiła i zionęłam ogniem prosto w nią.Ona tylko przesunęłą
się w lewo i się nie spaliła.Kamień był coraz bliżej wodospadu lawy,a ja
poddałam się i czekałam na śmierć.Po chwili wpadłam na błyskotliwy
pomysł.Zionęłąm w głąz na suficie który spadł prosto przed kamieniem na
którym dryfowałam.Kamień zatrzymał się na głazie,który wystawał z
lawy,ale wiedziałąm że za chwile odpłyne więc myślałąm dalej.Zrozumiał
,że jak chcę przeżyć to muszę się poświęcić.Postanowiłam odepchnąć się
ogonem,który ledwo wystawał z łańcuchów.Chciałam go już zanurzyć,ale
postać krzyknęła:
-Nie!-Krzyknęła i rzuciła włucznią w mój łańcuch,który rozpadł się na
dwa kawałki.Postać rozpłyneła się w powietrzu,a ja lecąc poszukałam
wyjścia.
---------------------------------
Troszkę krótkie, ale naprawdę fajne :)
Adminka Mel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz