sobota, 9 sierpnia 2014

Od Shiro

Shiro wstał w środku nocy. Księżyc świecił jak nigdy dotąd. Ta noc była niezwykła... Ta noc była pierwszą nocą w tym nowym miejscu pełnym nieodkrytych tajemnic...
Shiro wzleciał bezszelestnie w powietrze i poleciał po prostu przed siebie. Dookoła panowała kompletna cisza. Żadnych nieproszonych gości.
Po chwili wylądował na jakiejś skale, w wysokim, nieosiągalnym miejscu. Oparł głowę o drzewo i westchnął. Nagle usłyszał jakiś szelest. To nie był zwykły szept wiatru wsród liści. Ktoś tutaj był.
- Śledzisz mnie? - uśmiechnął się lekko i spojrzał w miejsce, gdzie widział niewyraźną sylwetkę smoka.

<jakiś ochotnik?>


Od Rin'a CD Saphiry

Chłopak czekał na te dwa ważne słowa. Znają się jeden dzień, mimo małej wiedzy o sobie już mogli wzajemnie odczuć coś do siebie. Cały dzień i noc spędzona razem. Wymienione wspomnienia, historie. Zdążyli poznać swoje charaktery, zalety i wady. Może niektórym się to nie spodoba, jednakże Rin cieszył się chwilą. Przytulił dziewczynę delikatnie do siebie, opuszkami palców gładząc delikatnie jej włosy. Przybliżył swoje usta do jej ucha.
- Ja ciebie też. - wyszeptał, po czym pocałował ją delikatnie w głowę.
Po chwili poczuł jak dziewczyna również go obejmuje, wolno zsunął dłonie na jej talię ciągle ją delikatnie obejmując.
- Chyba zacznę wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia. - uśmiechnął się, a następnie oparł lekko podbródek o jej głowę.
Cieszył się, okrutnie się cieszył z tego zajścia. Widocznie to dobrze, że wykonał ten pierwszy krok, jego serce wolno się uspokajało, mimo, że wciąż biło głośno. Tuląc dziewczynę, czuł jej serce, biło tym samym tempem, co serce Rin'a.
- Zechcesz zostać moją drugą połówką  ? - spytał, mimo, że odpowiedź była chyba oczywista.

< Niooo ? <3 >

Od Saphiry CD Rin'a

Trwali tak w pocałunku dość długi kawał czasu a minął jakby w sekundę.. powoli i tak zaczęło się rozjaśniać. W końcu oderwali się od siebie. Znów po myśli Saphiry zaczęły przelatywać pytania...
Powiedzieć mu teraz? Czy może potem? A może jednak teraz hm? Nie no błagam..
- Rin - powiedziała cicho a chłopak popatrzył się na nią z uśmiechem.
Waham się... i to bardzo...a co będzie jeżeli, jeżeli on nie? Wtedy zrobię z siebie totalną idiotke..
- No bo wiesz...- powoli zaczęła mówić.
NIE NO JA TAK NIE MOGĘ! TO JEST ŻYCIE W STRESIE! KOMPLETNYM STRESIE! AAH.
- Ja chyba a raczej na pewno a może jednak nie.. - jąkała się.
Co on sobie o mnie pomyśli? Nie no to za szybko.. Choć wiem to już chyba na 100%.. a może nie ale chyba tak aahhh ja nie mogę żyć w takiej niepewności!
- Ja się chyba...ja no...
Patrzył na nią nadal a to ją coraz bardziej peszyło.
- Kocham cie.. - mruknęła bardzo cicho odwracając jedynie głowę...

< Nie, to ty zabij mnie XD Rin :3 >

Od Rin'a CD Saphiry

Rin zmieszany stał oparty o drzewo naprzeciw jaskini Saphiry. Założył rękę na rękę i zarzucił wzrok na koronę drzewa. Patrzył jak liście powiewają na delikatnym wietrze.
- Nadal tu stoisz ? - Saphira wychodząc z jaskini spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem i speszeniem.
- Nie mam ochoty iść do jaskini. - cicho westchnął i schował ręce do kieszeni.
Białowłosa podeszła do niego, po czym oparła się  z drugiej strony drzewa. Rin, zwany też Rasetsu okropnie cicho, niesłyszalnie przemieścił się do Saphiry, która stała zamyślona. Nie spostrzegła chłopaka, który po chwili stał przed nią. " Dziękuję za dzisiejszy dzień .. " przekazał jej telepatycznie i zbliżył się do niej. Jedną dłoń nadal trzymał w kieszeni, drugą zaś delikatnie uniósł podbródek dziewczyny. Czuł, że jego serce wariuje, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Rin nieco zgarbił się. Patrzył przez chwilę w oczy dziewczyny, a następnie, wolno zetknął swoje usta z jej. Złączyły się w delikatnym, acz przeciągłym pocałunku. Dziewczyna nie protestowała, więc chłopak przymknął oczy.

< MUSIAŁAM ! ZABIJ GO XD  >

Od Saphiry CD Rin'a

Dziewczyna długo myślała nad tym co właśnie powiedział chłopak i jakoś nie potrafiła mu na to odpowiedzieć, chciała ale nie wiedziała co tak właściwie może teraz powiedzieć. Szła w niezręcznej ciszy rozważając co tak naprawdę ma zrobić, patrzyła w ciemność ale nie ośmieliła się spojrzeć teraz w księżyc mimo iż uwielbiała jego blask w ciemności której tak nienawidziła nawet nie próbowała tam zerknąć.
Nagle potknęła się o wystający korzeń w drzewie ale na szczęście albo i nie...wylądowała w objęciach Rina.. jej myśli były pełne... no...
Cholera..jak to się mogło stać! Przecież kurde na Boga patrzyłam pod nogi! No przysięgam ! ALE SERIO... elegancka scena się zrobiła i wyglądało to dość dziwnie i to jeszcze przy mojej jaskini!
-EEEM przepraszam. -mruknęła dziewczyna wchodząc juz w ciemność jaskini.
*
Nie wiedziała czy on tam dalej jest czy nie.. zapaliła mały ogień w jaskini a następnie wyszła sprawdzić czy chłopak tam dalej jest..

< huhu, Rin ? >

Od Naoto CD Naberiusa

Smok spojrzał na mnie jakby na coś czekał. Wzruszyłam ramionami i poleciałam w swoją stronę. Po jakimś czasie ddoleciałam do jakiegoś wielkiego drzewa. Położyłam się na nim i już miałam zasnąć, gdy poczułam straszny głód. No tak... od kilku dni nic nie jadłam. poleciałam na polowanie. Po 30 minutach doleciałam do wcześniej wybranego przeze mnie drzewa. Jednak ktoś już na nim był. Eh... nie można na chwilę zostawić drzewa samego, żeby ktoś mmi go nie zajął. Postanowiłam przybysza odstraszyć. Podleciałm bliżej, załopotałam głośno skrzydłami i ryknęłam równie donośnie. Niestety jak na złość smokiem, który zajął mi rzewo był Naberius. Smok nie nabrałsię na moją sztuczkę.
-Hej! To ja! -krzyknął. Wylądowałam obok. - Co w ciebie wstąpiło?
Wzruszyłam ramionami. Przepchnęłam trochę smoka, położyłam przed sobą zdobycz i zaczęłam posiłek.

Naberius?

Od Rin'a CD Saphiry

Chłopak z uśmiechem cicho westchnął i skinął słabo głową, kiedy przestali się śmiać, zerknął chwilowo w oczy białowłosej, po czym lekko uniósł jej podbródek swoją dłonią, a właściwie palcami.
- Śliczne masz oczy.  - powiedział cicho, po czym opuścił dłoń z uśmiechem.
Przez ten uśmiech można było dostrzec część jego zębów. Rin przeciągnął się lekko i zerknął raz jeszcze w gwiazdy, wskazał na nie ruchem głowy.
- Patrząc w nie przypominam sobie starą elfkę, która mnie wychowała. Dlatego wolę przebywać w ludzkiej skórze, niż swojej naturalnej, smoczej. Była dla mnie niczym matka. Byłem z nią od zawsze. Sąsiednia wioska zabiła moją matkę i wytępiła rodzeństwo, staruszka przygarnęła mnie jeszcze jako jajko. - uśmiechnął się smutno - Zawsze oglądałem z nią gwiazdy. Zmarła z powodu przewlekłej choroby. Nie potrafiłem jej pomóc, jedyną pamiątką po niej jest mały medalik, który związany mam na nadgarstku. Miała go zawsze ze sobą. - zerknął na prawy nadgarstek, a grzywka opadła mu na oczy.
Rin tęsknił za swoją przybraną matką, w jej obecności niemal zawsze był człowiekiem, nie smokiem. Wszystko razem robili, a ona nauczyła go wszystkiego, jak przystało na smoka.
- Wybacz, zanudzam  .. - westchnął i ruszył wolno przed siebie.

< Saph ? :3 >

Od Amy XD Space'a

- Wybacz - Postanowiłam już skończyć z tymi zabawami.
- Jestem Amy - Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Space - Odwzajemnił uśmiech. - O ile się nie mylę smok feniks ?
- Tak, dokładnie we własnej osobie.
- Pierwszy raz takiego, bowiem one są rzadko spotykane. - Spojrzał na mnie.
- Tak, wiem moja rodzina została zabita, jestem jedną z nielicznych którzy przeżyli.
- Przykro mi - Powiedział
- Nie, no spokojnie. Jakoś z tym żyję daje rady. - Przysiadłam na ziemi. - Może cię oprowadzić po terenach ?
- Jeśli nie masz nic przeciwko, to ja bardzo chętnie.
- To na spokojnie cię oprowadzę, chodź za mną - wzleciałam w górę. Dopiero potem pokapowałam się, że podpaliłam krzewy i inne liście, ale na szczęście wszystko zgasło. - Chodź Lecimy przed siebie.

<Space ? >


Od Saphiry CD Rin'a

- No mów - uśmiechnęła się.
Chłopak posmutniał.
- Dobra, nie chce żebyś był taki przygnębiony. Ale się uśmiechnij - Saph trąciła go łokciem a on wymusił nie szczery uśmiech.
Dziewczyna nie mogła tak dalej, złapała Rina za koszulkę i oparła o duże drzewo patrząc w oczy.
- Słuchaj mnie no tu, nienawidzę jak ktoś jest smutny a zwłaszcza ktoś taki jak ty (tu właśnie się zacięła i przez chwilę milczała) i małe "Ekhem" sama do siebie a następnie..
- No mniejsza wymsknęło mi się... - mówiła bardziej się pogrążając - NOO...zresztą... A więc się chol**a jasna uśmiechnij debilu - tu właśnie spoczął jej "uroczy" (debilny) uśmieszek, dobrze wiedziała jak bardzo zaczęła się pogrążać tymi słowami które zaczęły lecieć z niej jak z nut.
-A zwłaszcza ktoś taki jak ja? - podniósł brew.
- AJ NO JEZU -odwróciła się - Źle to rozumiesz ! - mruknęła wiedząc i tak ze dobrze to rozumie. -ZEJDŹ ŻESZ ZE MNIE.
- Ale ja na tobie nie jestem..
Chłopak nie skończył zdania a już się śmiali.
- No widzisz, potrafisz ! - powiedziała.

< Oj zaczyna się? XD Rin >