- Hę? - mruknęłam i spojrzałam na niego podejrzliwie.
On stał i nieodzywał się, zmieniłam się także w człowieka bo tak jak wtedy...no było dziwnie.
- Jesteś człowiekiem? - zapytał dziwiąc się nieco.
- Smokiem który potrafi zmieniać się w naszego wroga..- poprawiłam go patrząc w Ziemię.
Miałam dziwne wrażenie iż nie panuje nad sobą nawet nie wiem czemu. To dziwne uczucie, jakby dusza z trudem pozostawała w ciele i tylko czekała, żeby odlecieć. Zmysły mam wyostrzone; czuje nawet na skórze chłodny powiew grozy, gęste, niemal nienamacalne, jak gruba, mokra szmatka..Kolory mieszają się, błyszczą, zlewają w moich oczach. Słyszę westchnienia, szuranie i szepty, są wymieszane, nie rozróżniam ich. Wszystkie z wyjątkiem jednego...
Słyszę bicie ich strasznych serc.
Już tu, niedaleko
Musieli złapać nasz trop.
Bicie, właśnie, pierwszy dźwięk wydawany przez...człowieka : Rytm życia. Pierwszy hałas i pierwsza muzyka, zaczęłam nasłuchiwać dalej...No nie, są niebezpiecznie blisko, w gronie, wielkim.
- Uciekamy - warknęłam.
- Co? Co się dzieje.
- Biegnij za mną - warknęłam po raz kolejny.
Biegliśmy w stronę jaskini, ale wiedziałam że to i tak nic nie da, jako smoki nas postrzelą, musimy tylko mieć nadzieję żeby uznali nas za ludzi..
< Rin? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz