Rin ruszył biegiem za dziewczyną. Nie rozumiał celu tego biegu. Jeśli
ścigali ich ludzie, mogli zostać na miejscu w ludzkiej postaci. Wątpił,
by wtedy ich zaatakowano. Jednakże, skoro przywódczyni stada tak
zechciała, to chyba nie miał nic do gadania. Dogonił ją szybko i po
chwili biegł koło niej. Trawa uginała się pod naporem ich stóp, a
gałązki łamały się przy każdym stąpnięciu na ziemi. Rin’a przeszły
chłodne dreszcze, jakby ktoś już ich obserwował. Spojrzał swoim
szkarłatnym okiem w bok i dostrzegł dużą grupę ludzi za sobą. Byli
poważnie uzbrojeni. Pistolety, łuki, kilka mieczy i karabinów, a także
jakieś dzidy i pochodnie, wzdrygnął się na ten widok ponownie. Nagle
wpadł na jeden z dziwniejszych pomysłów. Zwolnił i zaczął biec za
dziewczyną. Po chwili chwycił ją za rękę w nadgarstku i upewniając się,
że biegnący ludzie ich widzą, przyciągnął ją do siebie i przytulił.
- Mam cię ! – krzyknął z uśmiechem.
Gońcy nie zwrócili na nich zbytnio uwagi i pognali dalej.
Najprawdopodobniej uznali to za zabawę nastolatków, bo na co innego
mogłoby to wyglądać. Wszystko wedle planu Rin’a.
- Potem mi podziękujesz. – uśmiechnął się puszczając dziewczynę, gdy upewniony był, że uzbrojeni pobiegli już daleko.
Nie było to najtrafniejszym wyjściem znając los chłopaka, lecz
najodpowiedniejszym na daną chwilę. Uciekając tak i chowając się po
kątach i zaułkach lasu, ludzie z pewnością by ich złapali z podejrzeniem
o bytności smoka w ciele człeka. Szkarłatnooki odsunął się lekko od
białowłosej i przyjaźnie się uśmiechnął.
< Co ty na to ? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz