wtorek, 29 lipca 2014

Od Aventy'ego CD. Amy

Siedziałem i przyglądałem się smoczycy, która piła wodę. Nagle odwróciła się ku mnie i warknęła:
- Co tu robisz i czemu się tak gapisz?
- Ee... przepraszam, ale po prostu nigdy nie widziałem takiego smoka jak ty... - uniosłem brwi. Ach te kobiety.
- A ha... rozumiem, rozumiem... siedzisz tu, bo chciałeś na mnie popatrzeć.
- No... nie do końca, bo...
- Och, już nie ważne! - przerwała mi. - Jestem Amy.
- Okej. To może ja już pójdę? - powiedziałem, patrząc dziwnym wzrokiem na smoczycę.
- Nie... zostań... a ty jak się nazywasz? - nacierała.
- W zasadzie to nie, "jak się nazywam", tylko jak mam na imię. Chyba, że pytasz o nazwisko, którego nie m...
- Oj tam, już nie filozofuj. Po prostu powiedz.
- Aventy. Ale w skrócie możesz mi mówić Avy.
- Rozumiem.

<Amy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz