wtorek, 29 lipca 2014

Na konkurs, od : Sagriny

Wróciłam do swojej jaskini, po ciężkim dniu chciałam odpocząć. Położyłam się w swoim ciepłym legowisku. Zamknełam oczy.Nagle zrobiło się strasznie gorąco,duszno.Otworzyłam czerwone ślepia. Zoriętowałam się że jestem na kamieniu który płynie, wokół mnie była lawa.Wstałam,chciałam rozprostować skrzydła ale miałam je splątane grubymi łańcuchami.Rozglądałam się, zauważyłam czarną, widmową postać, była cała w ranach. Patrzyła na mnie wielkimi, czarnymi ślepiami.
Ryknełam trochę w złości, która była przeplatana strachem. Smok wyprostował swoje kruczoczarne, podziurawione skrzydła.
- Grrr..-warczał na mnie, wyszedł z cienia. Zobaczyłam go,wyglądał strasznie.
- Cz..czego chcesz? - pokazałam, śnieżnobiałe ostre jak brzytwa zęby.
- Ciebie, a raczej twojej rozlanej krwi! - podleciał do mnie i rozerwał łańcuchy. Wstałam bez wahania,szykowałam się do lotu. On wtedy nadepnął mi na jedno skrzydło i złapał szponami za gardło.
- Nie uciekniesz.. - spojrzał mi w oczy
- tak myślisz? - wbiłam mu szpony w pierś, zrobiłam ranę tak głęboką że smok powoli tracił siłę.
Puścił mnie, a ja korzystając z okazji jego nieuwagi ugryzłam go w podgardle i szarpnęłam. Po moim ciele rozprysła się krew. Smok błagalnie ryczał. Wyleciałam z groty. Leciałam ku górze, lecz zauważyłam, że smok zrobił mi ranę w brzuchu. Próbowałam lecieć, lecz moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Oczy widziały podwójnie, powoli zanikał mi krajobraz który widziałam. Spadałam, rozbiłam się o drzewa, nie mogłam wstać, ruszyć się.Wtedy podleciał do mnie jakiś smok. Widziałam jak się zbliżał, ale potem straciłam przytomność. Obudziłam się w swojej jaskini, już opatrzona z wszystkich ran.

----------------------------------

Rozpatrzyłam całe opowiadanie, jest bardzo ciekawe, kto wie, może wygrasz? :)
~ Adminka Mel "Jury" .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz