- No mów - uśmiechnęła się.
Chłopak posmutniał.
- Dobra, nie chce żebyś był taki przygnębiony. Ale się uśmiechnij - Saph trąciła go łokciem a on wymusił nie szczery uśmiech.
Dziewczyna nie mogła tak dalej, złapała Rina za koszulkę i oparła o duże drzewo patrząc w oczy.
- Słuchaj mnie no tu, nienawidzę jak ktoś jest smutny a zwłaszcza ktoś taki jak ty (tu właśnie się zacięła i przez chwilę milczała) i małe "Ekhem" sama do siebie a następnie..
- No mniejsza wymsknęło mi się... - mówiła bardziej się pogrążając - NOO...zresztą... A więc się chol**a jasna uśmiechnij debilu - tu właśnie spoczął jej "uroczy" (debilny) uśmieszek, dobrze wiedziała jak bardzo zaczęła się pogrążać tymi słowami które zaczęły lecieć z niej jak z nut.
-A zwłaszcza ktoś taki jak ja? - podniósł brew.
- AJ NO JEZU -odwróciła się - Źle to rozumiesz ! - mruknęła wiedząc i tak ze dobrze to rozumie. -ZEJDŹ ŻESZ ZE MNIE.
- Ale ja na tobie nie jestem..
Chłopak nie skończył zdania a już się śmiali.
- No widzisz, potrafisz ! - powiedziała.
< Oj zaczyna się? XD Rin >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz