Nie ukrywajmy, chłopak był nieco zmieszany. Odruchowo przytulił do siebie lekko Saphirę, tak by dziewczyna poczuła się nieco bardziej bezpiecznie. W tym momencie odrzucił swoje zakłopotanie. Jako, że był wyższy od dziewczyny oparł delikatnie podbródek o jej głowę. " Nie masz się czego obawiać .. " powiedział cicho i uśmiechnął się pod nosem słabo. Nie widział reakcji dziewczyny, nie mógł dostrzec jej miny, ani niczego podobnego. Chwilę jeszcze stali tak, jednak odsunąwszy się od siebie, oboje nieco zakłopotani zerkali w inne, odległe miejsca.
- Jest późno .. Może wracajmy, odprowadzę cię, na pewno jesteś zmęczona. - powiedział cicho Rin, po czym zerknął na drogę prowadzącą do jaskini dziewczyny.
Białowłosa skinęła słabo głową i po paru sekundach oboje szli ramię w ramię wolnym krokiem. Chłopak schował dłonie do kieszeni spodni i szedł jakby lekko zamyślony. Co krążyło po jego głowie ..? Patrzył w księżyc, po czym nagle odwrócił wzrok, patrząc w bok. Przypomniał sobie jak patrzył w gwiazdy siedząc obok starej elfki, która go wychowała. Nieco zmarkotniały milczał patrząc w bok przed siebie.
- Coś nie tak ? - usłyszał głos Saphiry, jej ton był trochę zmartwiony.
Rin pokręcił wolno, przecząco głową.
- Nic takiego. Kilka wspomnień, drobnostka. - cicho westchnął.
< Saph ? Robi się tak romanticznie *^* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz