Trwali tak w pocałunku dość długi kawał czasu a minął jakby w sekundę..
powoli i tak zaczęło się rozjaśniać. W końcu oderwali się od siebie.
Znów po myśli Saphiry zaczęły przelatywać pytania...
Powiedzieć mu teraz? Czy może potem? A może jednak teraz hm? Nie no błagam..
- Rin - powiedziała cicho a chłopak popatrzył się na nią z uśmiechem.
Waham się... i to bardzo...a co będzie jeżeli, jeżeli on nie? Wtedy zrobię z siebie totalną idiotke..
- No bo wiesz...- powoli zaczęła mówić.
NIE NO JA TAK NIE MOGĘ! TO JEST ŻYCIE W STRESIE! KOMPLETNYM STRESIE! AAH.
- Ja chyba a raczej na pewno a może jednak nie.. - jąkała się.
Co on sobie o mnie pomyśli? Nie no to za szybko.. Choć wiem to już chyba
na 100%.. a może nie ale chyba tak aahhh ja nie mogę żyć w takiej
niepewności!
- Ja się chyba...ja no...
Patrzył na nią nadal a to ją coraz bardziej peszyło.
- Kocham cie.. - mruknęła bardzo cicho odwracając jedynie głowę...
< Nie, to ty zabij mnie XD Rin :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz