środa, 30 lipca 2014

Od Naberiusa CD Sagriny

- Bardzo chętnie- odpowiedziałem. – wystartowaliśmy. Leciała strasznie szybko. Nie nadążałem, ale nie byłem przesadnie zmęczony. Samica wylądowała przy zamku.
- To jest jeden z zamków, smoki z wyspy zbierają się tutaj. – „jeden z” czyli że nie jedyny.
- A co z tym drugim zamkiem. – była leciutko zaskoczona pytaniem.
- Należy do elfów. –Elfów, kiedyś widziałem elfa, ale nigdy żadnego nie widziałem.
- Zaprowadzisz mnie do niego.- powiedziałem trochę za bardzo rozkazującym tonem, więc szybko dodałem:- Proszę. – smoczyca prawdopodobnie się zgodziła bo wzniosła się w powietrze. Tym razem leciała na tyle wolno, że mogłem się z nią zrównać.
- Właściwie to nawet nie wiem jak się nazywasz?
-Sagrina. – powiedziała smoczyca. Sagrina, całkiem ładne imię.
- Naberius. – odpowiedziałem.
- Zbliżamy się do granicy powiedziała po paru minutach lotu. Poczułem że robi się coraz chłodniej. Potem zobaczyłem śnieg. Od wieków go nie widziałem. Kojarzył się z biegunem. Mimo że nie lubiłem tego miejsca, wciąż przypominał mi dom. Nawet po tym tysiącu lat. Wylądowałem nie zważając na towarzyszkę. Wylądowałem w białym puchu. Stałem uśmiechając się jak głupi.
- Nic Ci nie jest? – zapytała Sagrina, kiedy do mnie dołączyła.
- Myślę że nie - odpowiedziałem wciąż uśmiechając się. – Od tysiąca lat nie widziałem śniegu. – nie wytłumaczyłem tym zbyt wiele, ale trudno. Najwyżej weźmie mnie za wariata.
( Sagrina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz