Samiczka nie była szczególnie miła, może to natura smoków nocy. Naoto
prawdopodobnie do nich należała. Kiedyś spotkałem przedstawicieli tej
rasy. Wzbiłem się ponownie w powietrze futro prawie mi wyschło więc nie
wyglądałem jak mop. Doleciałem do smoczycy.
- Witaj, jestem Naberius a pewna smoczyca powiedziała że jesteś alfą.
- Tak to prawda.
- Czy mógłbym dołączyć do twojego stada.
- Oczywiście. – powiedziała wyraźnie zadowolona. – Oprowadzić Cię?
- Nie dziękuję, muszę gdzieś odpocząć. – odleciałem. – Zamiast leża
znalazłem drzewo, było naprawdę ogromne. Kręciły się pod nim, jakieś
ludziki. Obniżyłem lot i starałem przyjrzeć im się bliżej. Po dłuższej
chwili zdałem sobie sprawę, że to elfy. Nie wydawały się zaskoczone
moim widokiem. Wolałem jednak nie lądować przy nich. Nie wiedziałem czy
są przyjaźnie nastawieni. Kiedy odeszli usadowiłem się na drzewie.
Spokojnie utrzymało mój ciężar. Wlazłem między jego gałęzie i ułożyłem
się. Nie było to zbyt wygodne, ale dało się wytrzymać. Zamknąłem ślepia.
Przez chwilę myślałem o stadzie, niestety nie za długo bo senność
wygrała.
< Naoto? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz