Rin skinął głową w zrozumieniu, po czym zerknął na trawę. Kucnął i
palcami przeczesał źdźbła wyczuwając na nich rosę. Uśmiechnąwszy się
lekko, zamachał kilka specyficznych ruchów palcami nad kępką trawy.
Kropelki wody z trawy uniosły się i zatrzymały w powietrzu. Zaciekawiona
Saphira spojrzała na to zjawisko. Rin poruszył trzema palcami, a woda
złączyła się i utworzyła wodną różyczkę.
- Widzisz, ja smokiem wody. - zaśmiał się cicho.
Dziewczyna patrzyła jak chłopak obraca różyczkę w miejscu, po czym
opuścił władzę nad wodą, a ta opadła na trawę z małym pluskiem.
- Była ładna. - powiedziała cicho, po czym dosyć szybko odwróciła wzrok i spojrzała na taflę wody w jeziorze.
Zadziwiony Rin jej zachowaniem cicho westchnął.
- Nadal kłopoczesz się tym pocałunkiem ? - kucając patrzył na nią - No
już, przecież to na potrzebę naszego zostania przy życiu, kotku. -
mimowolnie parsknął śmiechem.
Nagle zapadła dziwna, krępująca cisza. Chłopak usiadł koło niej po czym
lekko tryknął ją łokciem. Spojrzał na nią szkarłatnymi, błyszczącymi
oczami, po czym zwrócił je na księżyc.
- Kotku, no. - zaśmiał się cicho.
- Głupek . - dziewczyna parsknęła śmiechem, po czym ponownie zadrżała.
Obejrzała się, a jej ciało przeszły dreszcze.
- Nie martw się. - powiedział cicho Rin, po czym lekko objął ją ramieniem opiekuńczo.
< Szubidubidu *^* XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz