- Nie ma się nawet o co zastanawiać, pewnie - powiedziała przytulając
się nadal do niego z wyraźnym uśmiechem i uspokojeniem w duchu.
Wiedziała że go kocha i czuje się przy nim bezpiecznie, a to dziwne,
prawda? Gdyż od ich poznania mija dopiero 2 dzień. No cóż, kto
powiedział że "miłość od pierwszego wejrzenia" istnieje tylko w
romansidłach i baśniach jest totalnym idiotą a zwłaszcza ten co mówi że
smoki jako mityczne stworzenia zmieniające się w ludzi nigdy nie
istniały, einsteiny jedne nie mające o niczym pojęcia.. Najlepiej
powiedzieć coś nie mając dowodu że to prawda, zresztą.
Dotarły do nas pierwsze promienie słońca wtedy gdy zobaczyłam coś w lesie, potwornie się błyszczało.
- Rin, popatrz. - wskazałam świecące miejsce - trzeba zobaczyć co to jest... -mruknęła i ruszyła tam.
Zobaczyła jedynie wielkie świecące pole a w nim zwiędłą niebieską róże wśród wysokich zarośli.
- Matko ona potrzebuje światła - powiedziała dziewczyna, wyjęła scyzoryk
i przecięła troszkę łodygi innych roślin oraz rękami przeniosła
promienie słoneczne na róże która natychmiast się odrodziła. Była
niesamowicie piękna i duża, Sap była widocznie zadowolona.
- Widzisz, mówiłam, może daj jej jeszcze trochę wody - skierowała to do chłopaka.
< Huhu :333 Rin ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz